Teatr Za Czasów Szekspira A Współczesność - Budowa I Zachowanie Widzów
Architektura Teatru Szekspirowskiego
Budynek Teatru w Epoce Elżbietańskiej
Hey guys! Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądały teatry za czasów Szekspira? To była zupełnie inna bajka niż dzisiejsze multipleksy! Teatry elżbietańskie, takie jak słynny The Globe, miały unikalny charakter, który mocno wpływał na odbiór sztuki. Wyobraźcie sobie okrągły lub wielokątny budynek, najczęściej wykonany z drewna. Centralnym punktem był otwarty dziedziniec, otoczony trzema kondygnacjami galerii dla widzów. Scena wystawała do przodu, wprost w środek tego dziedzińca, co tworzyło niesamowitą bliskość między aktorami a publicznością. Brakowało dachu nad dziedzińcem, więc spektakle odbywały się za dnia i przy dobrej pogodzie. Dziś może nam się to wydawać trochę spartańskie, ale wtedy to było centrum rozrywki!
Scena, choć prosta w konstrukcji, dawała ogromne możliwości. Zazwyczaj składała się z podwyższenia, na którym grali aktorzy, a za nią znajdowała się ściana z drzwiami i balkonem. Ten balkon często służył jako element scenografii – wyobraźcie sobie scenę balkonową z Romea i Julii! Brakowało rozbudowanej scenografii, jaką znamy dzisiaj, ale to tylko pobudzało wyobraźnię widzów. Kostiumy były za to bardzo bogate i kolorowe, co rekompensowało skromną scenografię. Co ciekawe, w teatrach elżbietańskich nie występowały kobiety – ich role odgrywali młodzi chłopcy. To dopiero ciekawostka, prawda?
Widownia była podzielona na różne strefy. Najtańsze miejsca znajdowały się na dziedzińcu, gdzie widzowie stali przez cały spektakl. Byli to tzw. groundlings, czyli „ziemiopiórki”. Za kilka pensów więcej można było zająć miejsce w galerii, pod dachem, co dawało lepszy widok i ochronę przed deszczem. Najdroższe miejsca znajdowały się w lożach, gdzie siedziała elita – szlachta i bogaci mieszczanie. Teatr był więc miejscem, gdzie spotykały się różne warstwy społeczne, co dodawało mu specyficznego klimatu. Atmosfera była bardzo żywiołowa – ludzie jedli, pili, rozmawiali, a nawet wdawali się w bójki. To nie było ciche i skupione oglądanie, jak w dzisiejszych teatrach. To było prawdziwe święto!
Materiały i Konstrukcja
Jak już wspomniałem, teatry Szekspirowskie były w większości drewniane. Drewno było łatwo dostępne i stosunkowo tanie, co miało znaczenie, bo budynki teatralne często powstawały szybko i były narażone na różne wypadki, w tym pożary. The Globe, na przykład, spłonął doszczętnie w 1613 roku podczas przedstawienia Henryka VIII. Wyobraźcie sobie ten chaos! Na szczęście szybko go odbudowano, ale znowu spłonął w 1644 roku, tym razem podczas wojny domowej. Dach nad galeriami był kryty strzechą lub gontem, a ściany często były otynkowane i pomalowane na biało. To sprawiało, że budynek był widoczny z daleka i robił wrażenie.
Konstrukcja była oparta na drewnianych belkach i słupach, co pozwalało na szybki montaż i demontaż. To było ważne, bo teatry często zmieniały lokalizację, w zależności od decyzji władz miasta lub właścicieli gruntów. Scena była zazwyczaj podparta od spodu, co tworzyło przestrzeń dla aktorów i rekwizytów. Pod sceną znajdowała się tzw. hell, czyli „piekło”, gdzie przechowywano rekwizyty i gdzie aktorzy mogli się przebierać. To dodawało przedstawieniom tajemniczości i dramatyzmu.
Fasada teatru była zazwyczaj prosta, ale efektowna. Często zdobiły ją herby i flagi, a nad wejściem wisiał szyld z nazwą teatru. To wszystko tworzyło atmosferę miejsca, gdzie magia łączyła się z codziennością. Teatry były nie tylko miejscem rozrywki, ale także ważnym elementem życia społecznego i kulturalnego Londynu. To tam ludzie spotykali się, rozmawiali, wymieniali poglądy i przeżywali emocje. To było coś więcej niż tylko spektakl – to było doświadczenie.
Zachowanie Widzów – Porównanie Dawniej i Dziś
Publiczność w Teatrze Szekspirowskim
Teraz przejdźmy do zachowania widzów. W teatrach Szekspirowskich atmosfera była zupełnie inna niż w dzisiejszych, prawda? Publiczność była bardzo żywiołowa i aktywna. Nie było mowy o cichym siedzeniu i skupieniu. Ludzie reagowali na to, co działo się na scenie – śmiali się, płakali, krzyczeli, a nawet rzucali jedzeniem w aktorów, jeśli im się coś nie podobało! Wyobraźcie sobie, co by się działo, gdyby ktoś dzisiaj rzucił pomidorem w aktora na scenie. Skandal! Ale wtedy to była norma.
Widzowie w teatrach elżbietańskich byli bardzo różnorodni – od biedoty po arystokrację. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, a cena biletu zależała od miejsca. Groundlings, czyli ci, którzy stali na dziedzińcu, płacili najmniej, ale mieli też najgorszy widok. Za to byli najbliżej akcji i mogli na bieżąco komentować to, co się dzieje. To oni tworzyli najbardziej hałaśliwą i żywiołową część publiczności. Z kolei widzowie w galeriach i lożach byli bardziej powściągliwi, ale też reagowali na spektakl – oklaskiwali aktorów, śmiali się z żartów i wzdychali podczas scen romantycznych.
Interakcja między widzami a aktorami była bardzo ważna. Aktorzy często zwracali się bezpośrednio do publiczności, prowadzili z nią dialog i wciągali ją w akcję. To sprawiało, że spektakl był bardziej osobisty i emocjonujący. Nie było bariery między sceną a widownią, co tworzyło niesamowitą atmosferę. Wyobraźcie sobie, że oglądacie Hamleta, a Hamlet mówi coś bezpośrednio do was! To byłoby niezapomniane przeżycie.
Współczesna Etykieta Teatralna
A jak to wygląda dzisiaj? Współczesny teatr to zupełnie inna kultura. Oczekuje się od nas, że będziemy cicho siedzieć, skupiać się na spektaklu i nie przeszkadzać innym widzom. Rozmowy, jedzenie, picie, korzystanie z telefonów komórkowych – to wszystko jest niedopuszczalne. Musimy wyłączyć telefony, nie szeleścić opakowaniami po cukierkach i nie komentować głośno tego, co się dzieje na scenie. To może wydawać się trochę sztywne i nudne w porównaniu z żywiołowością teatrów Szekspirowskich, ale ma też swoje zalety. Możemy w spokoju skupić się na spektaklu i w pełni go przeżyć.
Publiczność w dzisiejszych teatrach jest bardziej jednorodna. Bilety są drogie, więc na spektakle chodzą głównie osoby zamożne i wykształcone. Nie ma już takiego przekroju społecznego, jak w czasach Szekspira. To ma wpływ na atmosferę w teatrze – jest bardziej stonowana i elegancka. Ludzie ubierają się odświętnie, zachowują się kulturalnie i starają się nie zakłócać spokoju innym widzom.
Interakcja między aktorami a publicznością jest ograniczona. Aktorzy grają dla nas, ale nie wchodzą z nami w bezpośredni kontakt. Oklaski na koniec spektaklu to jedyny moment, kiedy możemy wyrazić nasze emocje. Czasami zdarzają się spektakle interaktywne, gdzie aktorzy wciągają widzów w akcję, ale to raczej wyjątek niż reguła. Dziś teatr to bardziej obserwacja niż uczestnictwo.
Porównanie i Kontrast
Podsumowując, różnice między zachowaniem widzów w teatrach Szekspirowskich a współczesnych są ogromne. Kiedyś teatr był miejscem żywiołowej zabawy, gdzie każdy mógł wyrażać swoje emocje. Dzisiaj teatr to miejsce skupienia i kontemplacji, gdzie obowiązują ścisłe zasady etykiety. Oba podejścia mają swoje zalety i wady. Żywiołowość teatrów Szekspirowskich mogła być męcząca dla niektórych, ale dawała poczucie wspólnoty i uczestnictwa. Współczesna etykieta teatralna zapewnia spokój i komfort, ale może też być trochę sztywna i ograniczająca.
Warto zastanowić się, które podejście jest lepsze. A może idealnym rozwiązaniem byłoby znalezienie złotego środka – połączenie żywiołowości z kulturą, emocji ze skupieniem. W końcu teatr to przede wszystkim sztuka, która ma nas poruszać, inspirować i prowokować do myślenia. Niezależnie od tego, czy siedzimy cicho w fotelu, czy krzyczymy z radości, najważniejsze jest, żebyśmy przeżywali spektakl w pełni i szczerze.
Myślę, że to ciekawe porównanie pokazuje, jak zmienia się kultura i jak różne mogą być nasze oczekiwania wobec teatru. Mam nadzieję, że teraz lepiej rozumiecie, jak to wyglądało za czasów Szekspira i jak wygląda dzisiaj. Dajcie znać, co o tym myślicie! Jak wolicie oglądać spektakle – w ciszy i skupieniu, czy z żywiołową publicznością? Czekam na wasze komentarze! 😉